Byłam sama… Upadłam… Czerwony przycisk uratował mi życie” - taki zwrot jest zamieszczony na ulotce Polskiego Centrum Opieki, które promuje nową formę świadczenia usług opiekuńczych, wykorzystując w tym celu najnowszą technologię łączności.
Nasz uniwersytet był organizatorem spotkania z Kazimierzem Wielińskim, założycielem Centrum Usług „Pomorze”, człowiekiem, który od kilku lat wdraża system teleopieki w Polsce (Gdynia, Opole, Kluczbork). Choć system ten przede wszystkim kieruje swą ofertę do seniorów, to nie tylko oni mogą z niego korzystać; może on także służyć i gwarantować bezpieczeństwo wszystkim potrzebującym. Zatem osoby chore i samotne mogą być w kontakcie telefonicznym ze służbami opiekuńczymi przez 24 godziny na dobę, a to za sprawą noszenia na ręku bransoletki z czerwonym guzikiem. Usługa łączności jest kierowana głównie do osób z różnych powodów niesamodzielnych, z ograniczoną sprawnością ruchową lub intelektualną, które wymagają stałego nadzoru.
Urządzenie, podobne do zegarka, umożliwia w sytuacji zagrażającej zdrowiu i życiu połączenie z Centrum Operacyjno-Alarmowym, które uzyskując sygnał, że coś złego się dzieje, natychmiast powiadamia o tym fakcie np. sąsiada, rodzinę, szpital, straż pożarną lub policję. W ten sposób ci, którzy z różnych przyczyn przebywają sami, a nie czują się bezpieczne z uwagi na swe zdrowotne lub inne niedomagania, mogą być zawsze pewni, że ktoś nad nimi czuwa. Taki komfort psychiczny jest nie do przecenienia, gdyż wszyscy jesteśmy po trochu hipochondrykami, więc gdy podświadomość podsunie nam myśl, że w nagłym wypadku możemy liczyć na czyjąś pomoc, to tej sytuacji można nam będzie tylko pozazdrościć.
Prelekcja miała miejsce w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Radomsku, a oprócz studentów naszego uniwersytetu były na niej obecne także władze miasta oraz przedstawiciele miejskiego i powiatowego ośrodka pomocy społecznej. Temat wykładu okazał się być bardzo trafionym, czego dowiedli poprzez swe żywe zainteresowanie słuchacze, natomiast wiceprezydent Radomska Wioletta Pal oraz dyrektor MBP Anna Kosendek pogratulowały wyboru zagadnienia.
Wdrożenie systemu teleopieki powinno być ważkim problemem dla włodarzy miasta, chociażby z tego względu, że wszyscy - w tym również samorządowcy - mamy kogoś w rodzinie, kto potrzebuje takiej pomocy, a co ważniejsze, każdy z nas kiedyś też może się stać samotnym seniorem w potrzebie. System, który według słów Kazimierza Wielińskiego wdraża się kilka lat, powinien być sterowany przez samorządy, lokalne instytucje opieki, a także zakłady pracy, których pracownikami kiedyś byli seniorzy. Udział tych instytucji wiąże się przede wszystkim z kwestią finansową. Najprostszym i najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby, aby osoba zainteresowana sama zakupiła dla siebie urządzenie alarmujące (koszt ok. 150 zł), natomiast abonament miesięczny opłacałyby samorządy miast lub np. zakłady pracy. Sieć komórkowa Orange ma podpisaną umowę z Centrum i zapewnia połączenia komórkowe i stacjonarne, udzielając rabatów dla swych stałych klientów.
Jest udowodnione, że system teleopieki zwiększa o 50 % szanse przeżycia w nagłych wypadkach. To dużo. A miesięczny abonament rzędu około 40 zł jest wart tego, by spać spokojnie.