Zbliża się dzień 1 listopada. Wkrótce wyruszymy na cmentarze. Znów przyniesiemy kwiaty, wiązanki, bukieciki. I znów będzie pięknie.
W 2016 roku nasza koleżanka Kasia tak pisała o dniu Wszystkich Świętych.
(...) „I jeszcze widzę mnóstwo bukietów, tworzących girlandy z egzotycznych, dziwnych, kwiatów i pełne reklamówki zniczy. Znicze są duże, pękate, kolorowe. Sztuczne kwiaty, sztuczne liście i plastikowe znicze. Wszystko to zapełnia płyty nagrobne. Brakuje chyba tylko światełek choinkowych... Dzisiaj kiedy tak siedzę na cmentarnej ławeczce zadaję sobie pytanie o to czego oczekiwaliby ode mnie moi bliscy zmarli. Czy tych olbrzymich bukietów i mnóstwa zniczy, czy wspomnień” (…)
Minęły cztery lata. Pytam, czy coś się zmieniło? Niestety, coraz częściej nasze cmentarze przypominają giełdy kwiatowe i hurtownie zniczy. Przecież miejsce wiecznego spoczynku powinno sprzyjać zadumie nad przemijaniem, życiem wiecznym, przeżywaniu żałoby po utracie bliskich. Ważniejsza jest pamięć i modlitwa niż zapalone znicze i pozostawione kwiaty.
Drugim, jakże ważnym, aspektem jest ochrona środowiska. Nasze Koleżanki – Miłośniczki Ogrodów - podjęły próbę zachęcenia mieszkańców naszego miasta do ograniczenia sztucznych, plastikowych dekoracji na grobach. Wystawa eko-stroików prezentowana w pobliżu Klasztoru Ojców Franciszkanów pokazała, że można inaczej, piękniej, bardziej przyjaźnie dla środowiska.
Ks. Marcin Ratka-Matejko tak pisze w artykule „Odpowiedzialni za Stworzenie” (...) „W różny sposób podkreślaliśmy jak ważne jest nasze zaangażowanie w ochronę środowiska i przyrody, które dostaliśmy od Boga pod opiekę. Chcieliśmy zwrócić również uwagę na to, jak wiele niepotrzebnych odpadów pozostaje po sztucznych kwiatach i zniczach. Ograniczając ich ilość wykazujemy się dodatkową wrażliwością na otaczający nas świat.”
Wydajemy masę pieniędzy na kwiaty i znicze, które później trafiają na cmentarne śmietniki, leżą latami na wysypiskach, zatruwają nasz świat i niszczą przyrodę.
Bądźmy ECO! logiczni.