W Sochaczewie, 19 czerwca br., miała miejsce konferencja podsumowująca projekt, który miał na celu zbadać, jak przebiega współpraca między Jednostkami Samorządu Terytorialnego (JST), a NGO (z języka angielskiego: organizacje pozarządowe). Realizatorem tego projektu była Fundacja „Instytut Badań nad Demokracją i Przedsiębiorstwem Prywatnym”, a efektem kilkumiesięcznych badań było stworzenie modelu wzorcowej współpracy, poprzedzone analizą sytuacji zastanej oraz wniesieniem propozycji zmian, a także wypracowaniem dobrych praktyk.
Przedmiotem obserwacji było siedem gmin z województwa mazowieckiego oraz organizacje, które na tych terenach funkcjonują. Ogólna konkluzja badania skłaniała do stwierdzenia, że sytuacja jest całkiem dobra, choć nie oznacza, że nie mogłaby być lepsza. Ponadto - siłą rzeczy - wyodrębniono różne rejony współpracy, co w praktyce oznaczało, że w pewnych zakresach współdziałanie jest należyte, w innych niestety szwankuje. Często NGO skarżą się na niedostateczne poinformowanie o możliwościach konsultowania planów działania proponowanych przez JST, jak i również na fakt, że niestety 80% wniesionych przez organizacje uwag nie jest w ogóle rozpatrywanych, co powoduje, że w następnych konsultacjach NGO już nie chcą brać udziału. Urzędy miast boją się, że propozycje NGO będą roszczeniowe, a organizacje wątpią o swej sile przebicia.
Słabym punktem współpracy jest realizacja projektów przez NGO. Organizacje bowiem otrzymują co prawda pomoc z urzędów, ale ta pomoc bardziej wynika z dobrej woli konkretnego urzędnika, niż z prawnych uregulowań, które taką pomoc powinny ściśle określać. W praktyce to oznacza, że urzędnicze wsparcie odbywa się kosztem prywatnego czasu urzędnika, co i tak wszystkich problemów NGO związanych z realizacją projektu nie rozwiązuje. Potrzebny jest więc wyznaczony z urzędu prawnik i finansista, którzy w godzinach swojej pracy zawodowej służyliby pomocą organizacjom.
Na tle przedstawionych konkretnych przykładów prawie sielankowej współpracy organizacji pozarządowych z urzędami miast Sochaczewa i Ożarowa Mazowieckiego wysuwa się dość smutny obraz współpracy naszego uniwersytetu z władzami lokalnymi. Z zazdrością słuchaliśmy, na ile sposobów JST innych miast mogą (a chcą) pomagać organizacjom pozarządowym, sami wręcz narzucając się z pomocą. Jeden z wykładowców radził nam zapytać lokalne samorządy, czy lubią się chwalić osiągnięciami działających na ich terenie NGO. Jeśli padnie odpowiedź „tak”, to należy następnie postawić drugie pytanie: „A co w związku z tym Wy dajecie organizacjom?