W miniony czwartek, 6 marca, w Miejskiej Bibliotece Publicznej, która za zgodą dyrektor placówki Anny Kosendek, zawsze gościnnie użycza swych pomieszczeń studentom naszego uniwersytetu, miała miejsce mała, ale jakże pięknie oprawiona uroczystość. Okazją dla niej było zbliżające się Międzynarodowe Święto Kobiet. Studentki naszej braci akademickiej otrzymały od swych koleżanek i kolegów z grupy literackiej, i nie tylko, uroczy prezent w postaci wspólnie spędzonego czasu na wspomnieniach, wzruszeniu, uczuciu miłości i… kilku deklaracjach, których jednak nikt nie brał tak do końca na serio.
Było wesoło, było nastrojowo, było sympatycznie. Raz po raz śmiech wypełniał salę, gdy Muza poetyckiego żartu i dowcipu przemykała swobodnie wśród gości i artystów. To nic, że w większości teksty były znane, gdyż tego, co wychodzi spod pióra wspaniałych poetów nigdy nie za wiele. Mogliśmy zatem wysłuchać utworów m.in. Danuty Gellnerowej, Ludwika Jerzego Kerna, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Prezentowali swe umiejętności recytatorskie - sami mając przy tym świetną zabawę - nasi akademiccy artyści w osobach: Ireny Góreckiej, Alicji Hartowicz, Anny Kapuściarek, Teresy Moszkowicz, Aleksandry Szcześniak, Czesławy Świderskiej, Elżbiety Zawadzkiej, Mariana Raka, Jerzego Sobczyka, Edwina Szymczyka, Jerzego Woźniaka.
Humor to coś, co - oprócz rzetelnego poznawania świata - cenimy w naszym uniwersyteckim gronie bardzo; nie opuszcza nas nigdy, pozwala się odprężyć, ale daje też wyraz wzajemnego szanowania się i uczy cieszyć z osiągnięć innych.
Zakończeniem wieczoru spod znaku Venus był słodki poczęstunek.