[logo]
RADOMSZCZAŃSKI UNIWERSYTET TRZECIEGO WIEKU "WIEM WIĘCEJ"
www.wiem-wiecej.com.pl
Biuro uniwersytetu mieści się w Radomsku, przy ul. Prymasa Wyszyńskiego 27
tel. 660-408-033
Biuro RUTW "Wiem więcej" jest czynne w robocze poniedziałki w godzinach 10.00 do 12.00,  środy w godzinach 10:00 do 12:00 i piątki w godzinach 10:00 do 12:00
Nasi Przyjaciele i Sponsorzy:
dr Jarosław Ferenc
Prezydent Miasta Radomska
Małgorzata
Kańska - Kipigroch
Zastępca Prezydenta Miasta Radomska
Mirosław Olszewski
Dyrektor Regionalny SAN
Andrzej Andrysiak
Wydawca Gazety Radomszczańskiej
Marek Kurczych
Paweł Worwąg
Spotkanie „Pod lipami”

17 czerwca 2015 r., z inicjatywy Stowarzyszenia Uniwersytet Trzeciego Wieku w Piotrkowie Tryb., odbyło się spotkanie integracyjne kilku utw z terenu województwa łódzkiego. Na spotkanie to, które okazało się być wspaniałym piknikiem, przybyły kilkunastoosobowe grupy studentów z Radomska, Tomaszowa Maz., Opoczna i Bełchatowa.

Piknik integracyjny zorganizowano w plenerze, z dala od zgiełku miasta, w urokliwym miejscu, o wdzięcznej nazwie „Pod Lipami”, w otoczeniu cicho szumiących drzew i odgłosów śpiewających ptaków. Piękna i dość słoneczna pogoda oraz serdeczne powitanie pojawiających się uczestników imprezy, a także doskonała organizacja wprowadziła seniorów w znakomity nastrój i niezwykły klimat tego spotkania.

Część oficjalną imprezy rozpoczęła prezes Stowarzyszenia Uniwersytet Trzeciego Wieku z Piotrkowa Tryb., Janina Franczak-Kujawska, ciepłymi słowami powitania skierowanymi przede wszystkim do uniwersytetów, ale i do władz miasta Piotrkowa, które występując w roli sponsorów, przyczyniły się do zorganizowania pikniku. W tej części mitingu padły z ust piotrkowskich władz pod adresem organizatora podziękowania za prężne działanie na rzecz środowiska senioralnego. Spośród zaproszonych gości m.in. zabrała głos nasza prezes, Anna Kapuściarek, która podziękowała za wystosowane zaproszenie, uznając to spotkanie za inicjujące dalsze wspólne działania realizowane zarówno w Piotrkowie, jak i w Radomsku.

Po oficjalnych przemowach uniwersytety przystąpiły do prezentacji swoich programów artystycznych. Integracja nastąpiła bardzo szybko, gdyż - gdy tylko rozpoznano dany utwór - natychmiast włączano się do ogólnego śpiewu. A wykonywano piosenki z przeróżnego repertuaru, począwszy od sentymentalnych, a skończywszy na biesiadnych. Słuchano muzyki, wspólnie tańczono, bo serca i nogi aż rwały się do tańca. Słuchano też żartobliwych wierszy i satyrycznych tekstów. Bełchatowski chór „Pasjonata” z klasyczną elegancją wprowadził nas w klimaty muzyki rozrywkowej, lekkiej i przyjemnej. Utwory „Kapitańskie tango” i „Gdy mi ciebie zabraknie” zrobiły swoje – połączyły nie tyle pokolenia, co różne środowiska uniwersyteckie. Łagodzić obyczajów na szczęście muzyka nie musiała, chyba że za ich łagodzenie uznać należy studzenie wielkiego zapału i emocji, które nas rozpierały.

Nie brakowało rozmów, rodzących się spontanicznie, i indywidualnych, równie spontanicznych, wystąpień artystycznych uczestników. Jeden z uniwersytetów nie omieszkał pochwalić się swoimi osiągnięciami zdobytymi podczas Olimpiady Sportowej w Łazach; przedstawiono zwycięzców, pokazano medale, a całość wrażeń zrelacjonowano żartobliwie w formie wierszowanej. Ponieważ mieliśmy niedosyt artystycznych doznań, musiały być bisy. Słowem - przednia zabawa i doskonała integracja!

Wszyscy pilnie wsłuchiwali się w śpiewy, płynące słowa, przekazywane treści, ale równocześnie delektowali najpierw znakomitym gorącym żurkiem, potem drugim daniem i wspaniałym ciastem drożdżowym. Dwie uczty: ta duchowa i ta, dla ciała, doskonale wpłynęły na jeszcze lepsze nasze samopoczucie. To tylko wzmocniło nasze apetyty i te duchowe i te gastronomiczne, bo z niecierpliwością czekaliśmy na dalszy ciąg wydarzeń tego dnia.

Naszego radomszczańskiego uniwersytetu do występów nie trzeba długo namawiać, dlatego podziwiano talent dramatyczny Teresy Moszkowicz, Elżbieta Jóźwiak odegrała postać bardzo stremowanej dziewczynki, natomiast akademicki zespół taneczny zabłysnął energią na parkiecie, czyli dał popis gorącej cha-chy! Ekspresja tancerzy wzbudziła niekłamany zachwyt, choć już same nasze stroje okazały się… odlotowe. Tańce niespodziewanie zakończyły się wprowadzeniem piknikowiczów na estradę i wspólną zabawą aż do utraty tchu.

Oj, mógłby piknik trwać i trwać, ale niestety wszystko co miłe i dobre w którymś momencie musi się skończyć, zatem i to urocze spotkanie też dobiegło kresu. Jeszcze tylko wspólne pamiątkowe zdjęcia, nieformalne podziękowania, spojrzenie po raz ostatni na to magiczne miejsce, w którym w tak krótkim czasie tak wiele się działo i… pożegnanie. Zostaną tylko wspomnienia i nadzieja na kolejne spotkanie w niedalekiej przyszłości.