[logo]
RADOMSZCZAŃSKI UNIWERSYTET TRZECIEGO WIEKU "WIEM WIĘCEJ"
www.wiem-wiecej.com.pl
Biuro uniwersytetu mieści się w Radomsku, przy ul. Prymasa Wyszyńskiego 27
tel. 660-408-033
Biuro RUTW "Wiem więcej" jest czynne w robocze poniedziałki w godzinach 10.00 do 12.00,  środy w godzinach 10:00 do 12:00 i piątki w godzinach 10:00 do 12:00
Nasi Przyjaciele i Sponsorzy:
dr Jarosław Ferenc
Prezydent Miasta Radomska
Małgorzata
Kańska - Kipigroch
Zastępca Prezydenta Miasta Radomska
Mirosław Olszewski
Dyrektor Regionalny SAN
Andrzej Andrysiak
Wydawca Gazety Radomszczańskiej
Marek Kurczych
Paweł Worwąg
Zintegrowane kolędowanie

Szefowa naszego uniwersytetu, Anna Kapuściarek, wychodząc na przeciw idei integracji radomszczańskich środowisk senioralnych, jeszcze w listopadzie ubiegłego roku zaprosiła do wspólnego kolędowania członków dwóch organizacji działających w Radomsku: Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów oraz Sekcja Emerytów i Rencistów Związku Nauczycielstwa Polskiego. Ustalono 8 stycznia 2015 r. dniem wspólnego spotkania. To pierwsza organizowana przez nasz uniwersytet impreza integrująca środowiska senioralne naszego miasta. Czy się uda?

Rozstawiamy krzesła, stoły, ustawiamy świąteczne stroiki. Ktoś nakrywa obrusami stoły, ktoś inny dba o to, by coś na nich postawić. „Szwedzki stół” - to może określenie na wyrost, niemniej jednak powstały cztery stoły ze słodko - owocowym bufetem. Nieco dalej sympatyczna koleżanka dba o to, by goście i nasi członkowie mogli się napić herbatki lub kawy.

A tak a`propos, czy ktoś wie, skąd wywodzi się nazwa „szwedzki stół”? Ktoś odpowie – z pewnością ze Szwecji. Istotnie, nazwa ta wywodzi się od szwedzkiej tradycji serwowania posiłków. Ale jako ciekawostkę podam pewną anegdotę, która wiąże szwedzki stół z Polską. Otóż w 1656 roku, król szwedzki Karol X Gustaw, chcąc sobie zaoszczędzić trudów oblegania Zamościa, „wprosił się” na posiłek do Jana „Sobiepana” Zamoyskiego, chcąc przy okazji skłonić go do poddania miasta. Jan Zamoyski przyjął króla za miejskimi murami bogato zastawionym stołem, ale - dla okazania królowi szwedzkiemu zniewagi - stołem bez krzeseł. Odtąd przyjęcia na stojąco nazywano „stołem szwedzkim”. Szwedzi nie do końca chcą pamiętać tę historię. Zaprzeczają jakoby coś takiego mogło się zdarzyć, wstyd im bowiem, że władca tak potężny jak Karol X Gustaw został ośmieszony przez polskiego magnata. To było wielkie osiągnięcie polskiej politycznej dyplomacji i dziś życzylibyśmy sobie takich dyplomatów jakim był ongiś Kanclerz Jan Zamoyski.

Wracam jednak do meritum sprawy, czyli w zasadzie do gości, którzy przybyli na wspólne kolędowanie. Szefowa naszego stowarzyszenia powitała przybyłych, wśród których - oprócz seniorów z bratnich organizacji - była także osoba reprezentująca Urząd Miasta. No i dopisali dziennikarze lokalnych mediów.

Czytacie mnie jeszcze? To dobrze, a kto nie był, niech żałuje. Prezentacje trzech organizacji rozpoczął nasz uniwerek: Teresa Moszkowicz swym zabawnym monologiem od razu wprowadziła wszystkich w radosne klimaty. Natomiast nasza „pantomimiczna” orkiestra, której dyrygentem była Barbara Wojnowska dała nam wspaniały koncert. Jeszcze parę wierszy, dowcipów w wykonaniu naszych „studentów” i na następnych kilkadziesiąt minut władzę nad emocjami oddajemy grupie śpiewaczej Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Kilka kolęd przez nich wykonanych powoduje, że rozśpiewują się prawie wszyscy.

Robi się cudowna atmosfera. Już wiemy, że cel, czyli integracja się dokonała. Po sali krążą patery ze słodyczami. A grupa wokalna „Złocisty Promień” przechodzi do innego repertuaru, bardziej rozrywkowego. W końcu przyszedł czas na występ grupy wokalnej Sekcji Emerytów i Rencistów Związku Nauczycielstwa Polskiego. Zespół przygotował kilka kolęd, które znów porwały zebranych do wspólnego kolędowania. Potem popłynęły piosenki okolicznościowe. Gdy śpiewy ucichły, nastąpił czas na swobodne rozmowy przy ciasteczku w grupach i podgrupach. Słychać i widać radość ze spotkania, przemycają się nawet propozycje kolejnych wspólnych imprez. Czyżby się spodobało? Spodobało się…

Dochodzi godzina osiemnasta, sala powoli pustoszeje i czas oddać klucze. Szkoda, bo na podobne wrażenia będziemy musieli czekać cały rok.

Zdzisława Kubicka

Kolędy i pastorałki

Jeszcze na naszym andrzejkowym spotkaniu zrodził się pomysł zorganizowania uroczystego noworocznego wieczoru śpiewania kolęd i pastorałek. Postanowiono, że impreza będzie miała charakter otwarty, bowiem oprócz naszych studentów, zaproszono seniorów zrzeszonych w innych organizacjach emeryckich działających na terenie naszego miasta. Zaproszeni zostali członkowie Sekcji Emerytów i Rencistów Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Prezes naszego uniwersytetu, Anna Kapuściarek, wystosowała również zaproszenie do władz miasta, zostały powiadomione także lokalne media.

8 stycznia, czyli w dniu spotkania, wszyscy przeżywaliśmy nerwowe chwile, bo czasu na przygotowanie sali, stołów, bufetu było niewiele, a wyzwanie bardzo duże - stworzyć oprawę i odpowiedni klimat do zintegrowania czegoś, co przeważnie działało osobno! Więc było trochę obaw, jak się wszyscy zasymilujemy, porozumiemy i właściwie odczytamy swoje wzajemne intencje. Organizatorzy, czyli członkowie naszego uniwersytetu jako gospodarze imprezy, podzielili się rolami, ustalono zakresy działania, no i ruszyliśmy… Czy się uda? Mamy nadzieję, że usłyszymy odpowiedź: i to jeszcze jak!

Najpiękniejszym miejscem sali była urokliwa szopka, symbol Bożego Narodzenia, urządzona i przepięknie udekorowana przez nasze studentki działające w sekcji rękodzieła artystycznego. Stworzyła ona wspaniały nastrój do kolędowania. Do dyspozycji uczestników były stoły zastawione słodyczami i owocami oraz funkcjonowała skromna kawiarenka z kawą, herbatą i napojami. Urocze i uśmiechnięte kelnerki studentki dopełniały całości.

Noworoczne spotkanie otworzyła i przywitała wszystkich zebranych nasza szefowa. Wśród przybyłych gości znaleźli się między innymi przedstawicielka władz miasta oraz prezesi obu zaproszonych organizacji. Dla licznie zgromadzonych seniorów rozwiązał się worek niespodzianek w postaci bogatego programu artystycznego.

Nasza studentka, Teresa Moszkowicz, odziana w staropolski strój, zaprezentowała swój humorystyczny monolog, wprowadzając wszystkich w znakomity nastrój. Inne równie uzdolnione aktorsko studentki i studenci recytowali okazjonalne wiersze, a wszyscy błysnęli dowcipem. Gromkimi brawami podziękowano „pantomimicznej” orkiestrze złożonej ze studentów naszego uniwersytetu pod batutą Barbary Wojnowskiej, która sprawiła, że znaleźliśmy się w krainie muzyki z repertuaru orkiestry symfonicznej pod dyrekcją Jerzego Semkowa. Przyznam, że na mnie, wzrokowcu, występ tej oryginalnej orkiestry wywarł niezapomniane wrażenie. Z jednaj strony fizyczny brak instrumentów, a z drugiej zachowanie muzyków takie, jakby jednak te skrzypce, altówki, harfy, flety, wiolonczele i bębny mieli w swoich rękach i wydobywali z nich muzykę. To był wspaniały efekt! Pozostawaliśmy wszyscy pod ich urokiem.

Następnie rozpoczęły się występy zaproszonych zespołów, które dały popis zarówno w repertuarze kolędowym jak i rozrywkowym. Popłynęły słowa pięknych polskich kolęd - świąteczna atmosfera udzieliła się uczestnikom spotkania. Pod koniec śpiewali już wszyscy, będąc w cudownym, magicznym nastroju. Zaczęły tworzyć się grupki, widać było aplauz dla spotkania. Pomiędzy rzędami krzeseł przemykały studentki, częstujące ciasteczkami i mandarynkami. Rozbrzmiewały różne dyskusje, w większości pochwały, wyrazy zadowolenia dla tak zaaranżowanej integracji.

W związku z tym spotkaniem nasunęła mi się następująca refleksja: bądźmy dla siebie nawzajem dobrymi ludźmi, nie tylko w okresie tych magicznych świąt Bożego Narodzenia, przynośmy swoją obecnością, zachowaniem, radość, spokój, aby wszyscy poczuli się ciepło i pozbyli się uczucia samotności. Mam nadzieję, że tego typu spotkania noworoczne staną się naszą coroczną tradycją. Życzmy zatem wszystkim seniorom tego, co życzył poeta ksiądz Jan Twardowski: „Oby się wszystkie trudne sprawy porozkręcały jak supełki, własne ambicje i urazy zaczęły śmieszyć jak kukiełki. Oby w nas paskudne jędze pozamieniały się w owieczki, a w oczach mądre łzy stanęły, jak na choince barwnej świeczki.”

Aleksandra Ślifirska