Na skraju biednego Radomska
jest miejsce, co zewsząd dobroć tryska,
tu czar miłości cię omota
i duszy wielka swoboda…
Jest ci źle, jest ci smutno i nudno,
tam się udaj, tam jest zawsze ludno.
To kraina czarów i tkliwości,
Kraina Tej Pani – Wielkiej Osobowości.
Ona stworzyła ten raj wśród drzew.
Tu miło szepcze każdy krzew.
Myśli rozgoni żabie kumkanie,
kropelka ze źródełka powie ci, „kochanie”...
Lusin to wielki świat w zacisznym kątku,
pełen dobrotliwego obrządku.
Tu zawsze świeci słońce,
a jak zagrzmi, to tylko przed tęczą.
Lusin pokocha, przytuli, ogarnie,
łzę otrze, dusze nakarmi.
Melisa napoi, ukoi,
a mięta bóle rozgrzeje.
Stokrotka oczkiem zamruga,
niezapominajka do serduszka zapuka,
motyl skrzydełkiem twarz połaskocze...
Wszystko to Lusin.
Lusin naszej Basi, kochanej.
Chcesz? To ci pokażę,
gdzie dobroć i miłość króluje.
Nie żałuj czasu na raj.
Zatrzymaj go, ale zapomnij o sobie,
bo tu się człowiek w anioła przemienia
i darzy miłością tych, co cierpią…
Innym razem latawca poprowadź
dla dzieci, które tak się cieszą.
A i starszy trudy życia tu ukoi.
W Lusinie.
Na trawie.
W takt muzyki.
Niech ona tu gra wiecznie…